24 kwietnia
środa
Horacego, Feliksa, Grzegorza
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Ks. Marek Kruszewski

Proboszcz parafii św. Patryka w Warszawie. Znany duszpasterz rodzin. Ceniony przez czytelników "Idziemy" gospodarz rubryki "Proszę księdza" (jego porady można znaleźć w tym miejscu). Prowadzi audycję "Anioły rodzinne" w Radiu Warszawa.


2024

Więcej
Niedziela Dobrego Pasterza
2024-04-22 19:20

Minęła Niedziela Dobrego Pasterza.
Dla mnie bardzo dobra.
Zakończyliśmy ją wieczorną modlitwą z księżmi
i spotkaniem braterskim.
Rozmawialiśmy o sprawach kapłańskich.
Po niedzieli Dobrego Pasterza został jeszcze jeden ślad.
Na stoliku zostało bardzo dużo Tygodników „Idziemy”.
Temat wydania brzmiał „Pasterz Dobry
czyli jaki?”.
Temat nie okazał się nośny, ważki, obiecujący.
Pomyślałem sobie wyjątkowo skromnie,
bez smutku, spokojnie, uważnie,
że zasłużyliśmy jako księża na taki brak zainteresowania.
Bo sól nie powinna utracić swojego smaku.
I nie chodzi o temat skandalów.
To naprawdę  bardzo bolesne,
ale jestem za dorosły,
żeby nie umieć przyjąć dużej porcji
ludzkich krzywd, ran i bied.
Generalnie zasłużyliśmy jako księża na taki brak zainteresowania
brakiem świadectwa o Jezusie.
Księża polscy są bardzo wartościowymi ludźmi.
Ale nie trzeba zostawać księdzem,
aby być bardzo wartościowym.
Chodzi o to,
aby być świadkiem Chrystusa,
ubogiego, pokornego i zależnego.
Zależnego całkowicie od Boga.

Potrzebujemy, aby kapłan
miał w sobie dużo z Jezusa
Ziarna Pszenicznego,
które musi obumrzeć,
żeby wzeszło nowe pole.
Winnego Grona,
zmiażdżonego w kadzi,
aby wydać sok winny.
Dla mnie świadkami Jezusa
są ostatnio bardziej świeccy.
Dobrzy Pasterze swoich rodzin
Składający swoje życie w ręce Boga
Niczym średniowieczni lennicy
wsuwają dłonie w ręce swojego Władcy.
Taki sam gest
widziałem podczas święceń.
Chodzi jednak o wymiar duchowy.
Oddaje się w Twoje ręce, Ojcze.


Gość z Kijowa
2024-04-22 00:03

Dziś Niedziela Dobrego Pasterza.

Naszym gościem
całą niedzielę była Siostra Lucyna Grząśko,
werbistka z Radia Maryja z Kijowa.
Dzielna polska siostra,
która jak Dobry Pasterz
naraża swoje życie,
aby być z ludźmi,
do których posłał ją Pan Jezus.
Towarzyszyć im.
Poprosiła o jej obecność i kwestę
Ula Chuszczo.
Nie mogłem Uli odmówić,
bo Ula jest parafianką
bardzo dużo pomagającą.
I zasługuje na specjalny szacunek.


Początek dużych prac
2024-04-20 23:55

Jestem po wielu godzinach rozmów,
narad, negocjacji,
porównywania ofert, dogrywania szczegółów.
Ruszają pracę na zewnątrz kościoła.
Dziś zostały rozstawione pierwsze rusztowania.
W środę dojdą rusztowania frontu kościoła.
Jedna z rodzin naszej Parafii wpłaciła jesienią 50 000 złotych na naprawę górnej części wieży kościoła.
Teraz dodała nowe pieniądze,
żeby przy okazji rusztowań wykonać naprawy tynkarskie i malarskie
całej wieży aż do ziemi.
Jej wysokość to z krzyżem ponad 32 metry czyli jedenaście pięter.
Ostatnio z prawej strony zaczął obrywać się tynk
i wykonanie tych prac stało się pilne.
Na FB umieściłem zdjęcia,
które pokazują stan dachu i ścian.
Ponadto dość pilne są naprawy płaskiego dachu nad kaplicą świętego Wojciecha,
gdzie zaczęło już mocno i stale przeciekać.
W kilku miejscach gnije już więźba dachowa.
Dzięki sponsorom – po zatwierdzeniu tych prac przez radę gospodarczą -
rozpoczynamy: montaż rusztowań, nacięcie rys i pęknięć, zbicie odpadających i luźnych tynków, nałożenie mas naprawczych w miejscach ubytków, oczyszczenie mechaniczne i zmycie całej powierzchni frontowej wieży, gruntowanie, nałożenie warstwy siatki zbrojącej zatopionej w kleju na całości wieży, nałożenie tynku silikonowego.
Chcemy też wykonać wymianę odcinków dachu kościoła najbardziej naruszonych przez korozję, wiatr i deszcz oraz uszczelnienie membraną obróbek dekarskich na gzymsach kościoła wraz z wymianą orynnowania, uszczelnienie obróbek blacharskich wieży oraz figur aniołów i krzyża.
Na minimum prac wystarczy nam środków finansowych od sponsorów, z tac i z kolędy.
Przydałoby się jednak przy okazji ustawionych rusztowań zrobić odnowienie także części ścian zewnętrznych poza wieżą, gdzie są największe pęknięcia tynku.
Im wyżej dachu, tynki wyglądają gorzej.
przez 6 lat dziękowałem,
ale nigdy nie prosiłem o pieniądze dla potrzeb parafii czy naszych księży.
Pierwszy raz poproszę o pieniądze w jutrzejszych ogłoszeniach.
Jako prezent zamiast kwiatów na imieniny.
Czy to na tacę niedzielną czy na konto parafialne
z przeznaczeniem na odnowienie części ścian kościoła.
Chodzi o naprawę obróbek i ścian
w skali kilkaset metrów.
Ile uda się zrobić?
Zależy to także od środków.
Dziś modliłem się długo
na początku prac.
Prosiłem, powierzałem.
Miedzy innymi szczęśliwy przebieg prac naprawczych,
dobre decyzje
i błogosławieństwo dla pracowników.
Św. Józefie i św. Patryku,
módlcie się za nami.


Kancelaria a stand-up
2024-04-19 12:46

Dyżury w kancelarii są wymagające
w każdej parafii.
Zależnie od wielkości parafii
zmniejsza się presja środowiskowa.
Fakt, że ktoś budował kościół,
pomógł finansowo w remoncie,
w Warszawie nie ma dużego znaczenia.
Prościej jest sprawiedliwie potraktować każdego.
To zalety dużego ośrodka.
Natomiast trudność stanowi liczba wymagających spotkań.
Niejedna kancelaria to zawody skali iron-man.
Bardzo mało jest prostych chrztów z dwoma chrzestnymi.
Kwalifikacje rodziców chrzestnych są jak stand-up.
Bo polscy standuperzy deklarują swoją wolność od dzieci.
Nazywają je: gównojady, zasrańce.
Związki rodzinne są dla nich okazją do zdobycia materiałów do żartów.
Jak takie same jak w stand-upie opinie spotykam w kancelarii,
nie śmieje się.
Jeśli ktoś jest z mojej parafii rozmawiam wtedy poważniej.
Odpowiadam za zbawienie moich parafian.
Chciałbym powiedzieć do 40-50 latka mocniej:
nie nadajesz się na chrzestnego,
bo jesteś bardzo nieodpowiedzialny.
Mieszkasz z dziewczynami miesiącami,
wpędzasz je w lata,
opiekujesz się swoimi własnymi dziećmi
tylko co drugi weekend.
Wiem, że nie wolno mi cię do niczego zmuszać,
ani naciskać,
ale ty masz już 40-50 lat.
Kiedy ty się na cokolwiek zdecydujesz
jak mężczyzna?
Mówię to jednak delikatniej.
Staram się porozmawiać z każdym.
Ale czasem mam wrażenie,
że uczestniczę z braku czasu w grzechach cudzych.
Bo wielu z nich należałaby się katecheza.
Czasem odnoszę się nawet do ostrego tatuażu
czy swobodnego stroju,
jeśli sądzę,
że ma takowa uwaga szansę powodzenia.
Zależy mi na tych ludziach.
Chcę dla nich dobra.


Msze trydenckie
2024-04-16 10:24

Kościół jest semper reformanda zawsze musi się nawracać.
Ma zmieniać się na lepsze, by Chrystus jako Głowa mógł działać w swoich członkach.
Wszystkie reformy mają swoich zwolenników i przeciwników.
Jedni twierdzą, że Sobór Watykański II pozmieniał za dużo, drudzy, że za mało. Pierwszych nazywamy tradycjonalistami, drugich progresistami.
Najbardziej skrajne grupy z obu stron odeszły poza Kościół.
U tradycjonalistów nazywa się ich lefebrystami.
W naszej parafii mieszkają lefebryści.
Progresiści tworzą różnego rodzaju wolne kościoły lub ponadkościoły, najczęściej w nurcie charyzmatycznym.

Tradycjonaliści odrzucili w jakiejś mierze Vaticanum II jako podważający dotychczasowy ciąg myślenia Kościoła.
Paweł VI i Jan Paweł II byli zbyt liberalni dla tradycjonalistów.
Benedykt XVI był o.k.
Natomiast papież Franciszek nie lubi tradycjonalistów z wzajemnością. Dostarczył im zresztą dużą liczbę „amunicji” przeciwko sobie od Pachamamy zaczynając a na błogosławieństwie par homoseksualnych rozwiedzionych kończąc.
W lipcu 2021 r. papież Franciszek ogłosił motu proprio Traditionis custodes. Nakazał biskupom ograniczyć możliwość celebrowania Mszy Świętej w formie przedsoborowej, znanej także jako ryt trydencki.
W praktyce dyskusje z tradycjonalistami zostały przeniesione na szczebel biskupów, którzy w ogromnej większości zachowują posłuszeństwo papieżowi.
W św. Patryku jako świeży  proboszcz kontynuowałem tradycje Mszy trydenckich.
Początkowo były one na 12.30,
w ramach stałego grafiku
aby zachęcić tych,
którzy regularnie praktykują.
Jednak to się nie udało.
Miłośników Mszy Trydenckiej nie przybywało.
A przychodzili narzekający.
Jeśli ktoś przypadkiem przychodził na 12.30,
trafiał na liturgie dużo dłuższą
a nie rozumiejąc łaciny czuł się wyobcowany.
Przeniosłem więc te Msze na godz. 14.00.
Ks. Prałat Mikulski sprawował te Eucharystie.
Miał rację, że nie jest to godzina dogodna.
Wychodziłem z założenia,
że jeśli będzie prawdziwe zapotrzebowanie,
to ono będzie jaśnieć także o 14.00.
Okazało się jednak,
że regularnie pojawiało się do 30 osób.
W tym z naszej parafii kilka.
Inni z Warszawy.
Kiedy więc Papież
A za nim biskupi ograniczyli liczbę Mszy Trydenckich
do kilku ośrodków,
nie walczyłem,
żeby te Msze były także u nas.
Delegacja zwolenników tej liturgii
pojechała do Kurii z prośbą o te Eucharystie.
Ja zachowałem tu neutralność,
ale w praktyce wyszedłem z założenia,
że skoro papież cos postanawia,
to nie mam podstaw,
aby dla kilku osób starać się
o nadzwyczajny ryt rzymski.
Utrzymanie tych Eucharystii,
zapewnienie księży w konfesjonale, kościelnego,
organisty  w niedzielne popołudnie,
to wysiłek.
Potrzebuję mieć po Mszach niedzielnego przedpołudnia czas,
aby puść po obiedzie na kręgi rodzin.
Nie wykluczam jednak,
że kiedy będzie w parafii jakaś większa grupa
prawdziwych tradycjonalistów
nie wrócimy do tematu.
W sobotę byłem na spotkaniu takiej grupy
naszych konserwatywnych parafian.
Zobaczyłem, że nie mamy póki co,
zapotrzebowania na ryt nadzwyczajny.


Niedziela Biblijna
2024-04-14 08:36

Dziś Niedziela Biblijna.

Mam w sobie dużo wdzięczności
za Słowo Boże.
Lubię samotność,
siebie,
lubię ludzi,
dogaduje się w świętych obcowaniu z duchami,
ale Słowo Boże znaczy w tym wszystkim więcej.
Stawarza świat,
ożywia,
panuje nad przyrodą,
leczy.

Cieszę się,
że w Parafii mamy Szkołę Biblijną dla kobiet.
Że wspólnoty parafialne obficie korzystają ze Słowa.

Dziękuję Bogu osobiście za pierwszy egzemplarz Biblii,
za pierwsze komentarze (S. Bajan).
Dziękuję za następne komentarze S. Fausti, ks. Wonsa,
Katolicki Komentarz do PŚ w Drodze,
za wszystkie wydania biblijne Vocatio,
za interlinearny przekład Biblii zwłaszcza.
Dziękuję za popularyzatorskie działania świeckich.
Na drukowanych stronach kaszek Romana Brandstaettera,
książeczkach Anny Świderkówny,
książkach Jana Dobraczyńskiego,
Marii Szamot znalazłem wiele inspiracji
dla moich wyobrażeń.
W Internecie szczególnie cenię
Marcina Majewskiego wykłady na YT.

Przede wszystkim jednak
po śmierci Ojca Mokrzyckiego otrzymałem łaskę
codziennego słuchania jego homilii.
Mają one
obok rekolekcji ignacjańskich
zapewne duży wpływ na moje myślenie.
Kształtują od wielu lat
moje rozumienie Słowa i Sakramentów
jako żywego działania Pana Jezusa.

Wierzę w Jezusa działającego
w Słowie, Sakramentach, Kościele
i wydarzeniach życia.


Kilogramy Caritas
2024-04-14 06:53

Kończy się Tydzień Miłosierdzia.
Ciepło myślę
o wszystkich wolontariuszach z naszego
Parafialnego Zespołu Caritas.
Ostatnie zbiórki i przekazane rzeczy chemiczne,
paczki spożywcze gastronomiczne,
mierzą w kilogramach,
w setkach kilogramów.
Ile przy tym przeniesionych ubrań.
Bardzo dużo osób
korzysta wciąż z tej ubraniowej oferty.
Tacy, którym życie się nie udało.
Jest wiele osób,
Które wyglądają bardzo skronie.
To nawet zaskakujące,
bo takich ludzi nie widać na ulicach Gocławia.
Umykają naszym oczom.
Ale są.
Jedna czwarta z nich 
to rodziny ukraińskie.
Nie wszyscy są bogaczami
z drogimi samochodami.
Bogu dziękuję za naszą Caritas.
Że nie jesteśmy obojętni wobec potrzebujących.


Monstrancja
2024-04-13 13:36

Św. Franciszek Salezy zalecał świeckim,
Aby trwali na modlitwie godzinę dziennie.
Godzina a potem praca.
Ksiądz powinien modlić sie więcej.
Wg Dz. Ap. podstawowym obowiązkiem księży
jest modlitwa i troska o Słowo Boże.
Mam jakąś łaskę od Boga
- może tak działa pomoc
+ Ojca Bronisława Mokrzyckiego -
że czasu modlitwy nie utraciłem przez moje życie kapłańskie.
Mnóstwo rzeczy mi się nie udało.
Zagubiłem.
Ale modlitwa
jest jakąś darmową łaską.
Chyba od czasu dorastania.
Jakaś wierność bez moich zasług.
Dlatego cieszy mnie nowa monstrancja do adoracji.
Ufundowały ja dzieci idące do Komunii
i ich rodzice.
Sponsorzy.
Ktoś wczoraj powiedział,
Że ta monstrancja jest Patrykowa.
Przypomina bowiem
charakterystyczny motyw dekoracji kościoła
- krzyż w aureoli.
Monstrancje wybierał ks. Andrzej.
Uważam, że przyłożył się do zadania.


Intensywność i identyfikacja
2024-04-12 10:44

Każdego dnia oprócz normalnych adoracji, różańców, Mszy i spowiedzi
mamy w Parafii 3-4 spotkania wspólnotowe w salkach.
Prace remontowe, stolarskie, konserwatorskie, sprzątające
trwają codziennie.
Są pracownicy.
Daje to sporą intensywność pracy.
Potrzeba w grupach obecności na spotkania księży.
Trzeba posprzątać po spotkaniach,
przypilnować zamykania drzwi, bram.
Porozmawiać z animatorami,
omówić, spotykać się na indywidualne spotkania.
Jest to ten rodzaj duszpasterstwa,
który nie przynosi dochodów
a dla księży jest wysiłkiem,
bo gdzie są żywi ludzie,
Tam są i kłopoty.

Czasem porównuje naszą parafią z innymi
Mój serdeczny kolega,
z parafii wiejskiej liczącej 4 000 ludzi
ma takie same dochody na tacę jak ja w 5 razy większej parafii,
nieco większe przychody na różne zbiórki.
A koszty i wymagania ludzi ma 3 razy mniejsze.
Może więc prowadzić prace remontowe
w dużo większym zakresie niż ja.
Ma więcej czasu na dopilnowanie ludzi.
A że chce mus się pracować, modlić
I troszczy się o parafian
jak o swoich najbliższych,
to ma piękne owoce duszpasterskie.
Skomentował ostatnio, że jak księża pracują,
to ludzie przyniosą pieniądze na utrzymanie kościoła
I przyjdą do spowiedzi.
Zrobiło mi się nieco smutno,
bo wychodzi,
że my nie pracujemy.
Myślę, że sprawdza się to tam,
gdzie ludzie identyfikują się z parafią.
U nas jest churching i przeprowadzki.
Związanie z parafią jest dużo mniejsze.

Parafia, z której pochodzę, Trawy,
liczy 450 parafian,
z których część mieszka w Warszawie,
a tylko na weekendy przyjeżdża.
Na co dzień jest 300 osób.
Jednak są w stanie utrzymać kościół i księdza
i chetnie sie modlą.
Bo to ich parafia,
Myślę jednak,
że ostatecznie nie chodzi o intensywność pracy księży,
czy troskę parafian o parafię.
Pierwsza jest łaska.
Pierwszy jest Bóg.
Pierwsza jest Eucharystia.
Drugie jest pójście za Jezusem.
Jak On zechce wyprowadzi nas z opałów
i da liczne uzdrowienia.
Bo uzdrowienia i wyzwolenia
są bazą i wiatrem ewangelizacji.


Zmartwychwstanie
2024-04-08 13:10

Zmartwychwstanie.
Jest rzeczywistością,
która jest
i na którą wciąż czekam.
Wielka Noc jest światłem i nocą.
Światło jest w Eucharystii.
Noc, paschalne poniżenie,
kenozę, w drodze za Jezusem
tworzą mi kłopoty somatyczne,
wysiłek pokonywania słabości intelektualno-pamięciowej
i psychicznych niedomagań,
biedy duszpasterskie,
trudności materialne.
Nie chcę ich opisywać,
bo życie wewnętrzne powinno być zachowane w dyskrecji,
chyba że Kościół nakaże coś innego.

Mierzę się z rzeczywistością
nieefektywności swoich wysiłków
pracy,
także duszpasterskiej -
„na darmo i na nic”.
Cieszę się,
jak koledzy księża opowiadają,
jak w ich parafiach
o różnego rodzaju powodzeniach:
duszpasterskich, materialnych,
międzyludzkich, duchowych.
Chciałbym i ja tego doświadczać.
Na razie jestem głównie ćwiczony.
Może serce Pana Jezusa
dzieli się ze mną właśnie swoją największą troską
I największą biedą?
Bo to Jego miłość jest,
jak mówił św. Franciszek,
jak mówiła święta Tereska od Dzieciątka Jezus
- za mało kochana”.
Nie czuję się odrzucony przez Boga.
Czuję się kochany.
Jak ta syrofenicjanka,
mówi o szczeniakach,
co dostają okruchy ze stołu dzieci.
Może na tym świecie
tak ma być.


Archiwum bloga

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 24 kwietnia

Środa, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem światłością świata,
kto idzie za Mną, będzie miał światło życia.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 44-50
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter