29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Antydemokratyczna histeria

Ocena: 0
2072

"Gazeta Wyborcza" nie żałuje miejsca, by wykreować facebookowy profil „Komitet Obrony Demokracji” na poważną inicjatywę, która zmieni historię Polski. I to tylko z tego powodu, że w ciągu paru dni zdobył ponad 25 tysięcy „polubień”. Jak czytamy na pierwszej stronie jednego z wydań dziennika: „Spontaniczny ruch w internecie powstał jako reakcja na pierwszy tydzień nowych rządów”. A konkretnie – w odpowiedzi na „zbrodnie” nowej władzy, takie jak... pozbawienie PSL stanowiska wicemarszałka Sejmu, zmiany dotyczące Trybunału Konstytucyjnego czy likwidacja rotacyjnego przewodnictwa w sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych.

Każda ze spraw tak bardzo oburzających „Wyborczą” ma oczywiście swój kontekst. Na przykład ustawa dotycząca Trybunału ma jedynie odwrócić zmiany, które przeforsowała sama Platforma, chcąc wybrać sędziów „na zapas”, w obawie przed wyborczą porażką. To jednak szczegóły. Ważniejsze wydaje się bowiem co innego: otóż członkowie „Komitetu Obrony Demokracji”, wbrew przyjętej nazwie, albo demokracją pogardzają, albo jej w ogóle nie rozumieją. Zapominają, że w Polsce dokonała się rzecz w demokracji normalna: PiS wygrało wybory i to ono ma prawo do rządzenia. Rozpętywanie histerii bez żadnych poważnych podstaw jest podważaniem woli wyborców. Wniosek z tego następujący: tak naprawdę demokracji powinni dziś bronić zwolennicy prawicy. To im odmawia się prawa do wyłonienia prawicowego rządu, prawa do korekty wspólnego państwa. Bo wychodzi na to, że w Polsce, niezależnie od woli narodu, wszystko zawsze ma być po staremu.

Nowy rząd działa ledwie kilka dni, a w powietrzu już latają oskarżenia o „cenzurę”, „dyktaturę”, a nawet „totalitaryzm”. Nawet zatrzymanie byłego posła PSL Jana Burego przypisano PiS, choć to nominat poprzedniej władzy Paweł Wojtunik kieruje CBA. Wszystko to wygląda na powtórkę z lat 2005-2007, gdy nieustanne eskalowanie napięcia, sięganie po najmocniejsze słowa w końcu zmusiło rząd Jarosława Kaczyńskiego do ustąpienia. Reżyserzy sytuacji wyraźnie liczą na powtórzenie tego scenariusza. Tym razem jednak sytuacja jest zupełnie inna.

Niechęć do PiS to odruch wręcz bezwarunkowy, 
skłaniający do stawania po stronie każdej 
możliwej głupoty i każdego obrzydlistwa

Przede wszystkim prawica jest dziś silniejsza niż była osiem lat temu. Ma solidną większość parlamentarną, ma bardzo popularnego prezydenta, ma też za sobą cenne doświadczenia. Ma również poparcie większości młodego pokolenia, co uniemożliwia budowę podziału na starych (za rządem) i młodych (za zmianą). Do tego dochodzi zmieniona sytuacja międzynarodowa. Dotychczasowy kształt Unii Europejskiej wali się na naszych oczach, a rządy zachodnie muszą myśleć o uchronieniu swoich obywateli przed kulami islamskich zamachowców. W tej sytuacji nie uda się rozpętać jakiejś poważniejszej nagonki na nowy rząd w Warszawie.

Rządu PiS i Beaty Szydło nie da się więc szybko obalić. Rozpętywanie gorącej histerii już teraz skończy się klapą. Gdyby klikaniem w Internecie dało się zmienić świat, świat byłby zupełnie inny. A mimo to próbują, choć to przecież politycznie ludzie wyrobieni. Widać potrzeba emocjonalnego odreagowania wyborczej porażki jest silniejsza niż rozum. Ale emocje to zły doradca, co widać po głośnej obronie sztuki z zapowiadanym udziałem „aktorów porno”. Ostatecznie owi „aktorzy” nie posunęli się tak daleko, a cała sprawa okazała się prowokacją. Nie zmienia to jednak istoty rzeczy: niechęć do PiS to odruch wręcz bezwarunkowy, skłaniający do stawania po stronie każdej możliwej głupoty i każdego obrzydlistwa.

I jeszcze jedna sprawa: przeciwnicy nowego rządu twierdzą, że nie ma on mandatu do radykalnej przebudowy Polski. Szkoda, że nie mówili tego poprzedniej ekipie, która dysponując podobnym poparciem jak dziś PiS, nie wahała się eliminować nauczania historii ze szkół, uderzać w Kościół czy forsować genderyzmu w edukacji. A przecież to właśnie był ekstremizm. Jak bowiem nazwać uderzanie w same fundamenty polskości? Tego rząd PiS nie zrobi na pewno.

Jacek Karnowski
Autor jest redaktorem naczelnym tygodnika
wSieci
Idziemy nr 48 (531), 29 listopada 2015 r.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter