29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Prawda się nie starzeje

Ocena: 0
1831

Rozpoczęty synod będzie miał znaczenie przede wszystkim dla życia duchowego ludzi, ale również dla życia społecznego narodów. Tak było i w przeszłości, i w naszych czasach. Zamieszanie duchowe i spory w teologii moralnej lat 60. osłabiły opór katolicki wobec rewolucji obyczajowej dokonującej się na Zachodzie, ale ogłoszenie „Humanae vitae” przez Pawła VI przywróciło siły obrońcom życia i małżeństwa, w świecie katolickim i poza jego granicami. Podobnie „Evangelium vitae” Jana Pawła II, która poszła jeszcze dalej, pokazując prawo do życia jako zasadniczy problem ustrojowy współczesnych demokracji.

Fundamentów rodziny Kościół musiał bronić od początku. Bo od początku chrześcijaństwa powracała co jakiś czas pokusa, by etykę miłości bliźniego sprowadzić do obietnicy przyjemnego życia, wolnego od odpowiedzialności moralnej, nakierowanego wyłącznie na usprawiedliwiające wszystko „szczęście ludzi”. I by do tego zredukować chrześcijańską wolność. Już pierwszy papież musiał tłumaczyć, że chrześcijanie nie mogą postępować „jak ci, dla których wolność jest usprawiedliwieniem zła” (1 P 2, 16), a święty Paweł wzywał, by nie brać „wolności jako zachęty do hołdowania ciału, wręcz przeciwnie” (Ga 5, 13).

Akty Kościoła kształtują życie narodów, a wierność narodów kształtuje życie Kościoła. Przykład współczesnego Zachodu pokazuje jasno, że gdy przychodzi kryzys życia chrześcijańskiego – oddziałuje dwustronnie. Obojętność wiernych demobilizuje duchowieństwo, zachęca do pragmatyzmu duszpasterskiego, do milczenia o tym, co wywołuje opór. A to z kolei izoluje wierną „resztę”, zmniejsza jej wpływ społeczny i jeszcze bardziej pozbawia oparcia Kościół nauczający. Dlatego tak ważne jest, by Synod powtórzył i uzasadnił na nowo podstawowe prawdy moralne dotyczące życia, rodziny i wychowania, ale również – by wsparł wszystkie działania w obronie tych wartości.

W XX wieku wielokrotnie widzieliśmy wzajemne oddziaływanie zaangażowania katolickiego i Magisterium Kościoła. W „Quas primas” Piusa XI słuchać było katolików Meksyku wołających „Niech żyje Chrystus Król!”. „Laborem exercens” Jana Pawła II uczyła „Solidarność” i jednocześnie przekazywała całemu światu jej doświadczenie, wartości, w imię których polscy robotnicy wystąpili przeciw komunizmowi. Dziś tysiące ludzi od Waszyngtonu po Tbilisi maszerują w obronie życia i rodziny. W obronie rodziny, przeciw wywrotowym roszczeniom homoseksualnym, zaangażowani katolicy potrafią podnieść nawet tak zlaicyzowane społeczeństwa, jak Francja. Gołym okiem widać, że – jak pisał Jan Paweł II – „stoimy wobec nadludzkiego, dramatycznego zmagania między złem i dobrem, między śmiercią i życiem, między «kulturą śmierci» i «kulturą życia»” („Evangelium vitae”, 28). Oby synod pobłogosławił wszystkim, którzy nie cofają się w tej walce, którzy idą na pierwszą linię, którzy biorą odpowiedzialność za wynik zmagań decydujących o duchowym życiu ludzi, o przyszłości naszej cywilizacji i jej narodów.

 

Marek Jurek
Idziemy nr 41 (524), 11 października 2015 r.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter