23 kwietnia
wtorek
Jerzego, Wojciecha
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Na ośmiu kółkach

Ocena: 0
4841
Wyruszyli 22 sierpnia, a już 25 sierpnia zameldowali się na Jasnej Górze: 270 km przejechali na rolkach. Ta unikalna pielgrzymka odbyła się juz po raz 12.
Pierwszy raz „rolkowa” wyruszyła w 2003 roku. Idea narodziła się jednak kilka miesięcy wcześniej, kiedy ks. Artur Paprocki z parafii Matki Bożej Królowej Aniołów w Warszawie zaczął regularnie jeździć z młodzieżą na rolkach. – Prawie codziennie robiliśmy około dziesięciokilometrowe kółko po Bemowie. Potem powstał pomysł, żeby pojechać gdzieś dalej – wspomina Piotr Danielski, jeden z organizatorów pielgrzymki.

Jedenaście lat temu w trasę wyruszyło 5 śmiałków, którym pomagały 4 osoby z obsługi. Z roku na rok uczestników przybywało. W tegorocznej pielgrzymce jedzie już ponad 100 osób. – Mamy kilkulatków, którzy jadą ze swoimi rodzicami po ludzi w wieku sześćdziesięciu, a nawet prawie siedemdziesięciu lat – mówi Piotr. – Pielgrzymują z nami ludzie z całej Polski – od gór po samo morze, od zachodniej do wschodniej granicy – dodaje.

Od sześciu lat przewodnikiem pielgrzymki jest ks. Grzegorz Sprysak, michalita z Marek. Specjalnie nauczył się jeździć na rolkach.

– Zawsze chciałam pójść na pielgrzymkę, ale wiedziałam, że na pewno nie dam rady dojść. To zabawne, ale wolę biegać albo jeździć na rolkach. Więc gdy się dowiedziałam, że istnieje forma rolkowa, zgłosiłam się bez wahania – mówi Magda Kałas, 22-letnia studentka położnictwa z Gdańska. O takim sposobie pielgrzymowania dowiedziała się od koleżanki, a na trasę wyruszy już po raz trzeci.

Trasa nie zmieniła się od 2003 roku. Należy ją zawsze dokładnie sprawdzić, żeby asfalt nadawał się do jazdy na rolkach. – Dziennie pokonujemy średnio cztery do pięciu około 15-kilometrowych odcinków – mówi Piotr Danielski.

Zapisać trzeba się półtora miesiąca wcześniej, bo liczba miejsc jest ograniczona. – Przede wszystkim ze względu na bezpieczeństwo rolkarzy. Grupa podczas jazdy nie może być za bardzo rozciągnięta – wyjaśnia Piotr. Ale także z uwagi na przygotowanie logistyczne, bo pielgrzymi mają z góry zapewnione noclegi i wyżywienie. – Przy większej liczbie uczestników byłoby to nie do zorganizowania – mówi ks. Sprysak. Zapisy co roku ruszają 1 lipca o północy. Zwykle po kilku godzinach nie ma już wolnych miejsc. – Jest taka legenda miejska, że trzeba się zapisywać około północy, bo później już się człowiek na pielgrzymkę nie załapie – opowiada ks. Grzegorz.

Uczestnicy chwalą sobie tę kameralność. – Grupa jest mniejsza i to jej zaleta. Mamy kilku księży, którzy bez problemu mogą z każdym porozmawiać. Poza tym dużo łatwiej jest nawiązać kontakty między sobą i sobie pomagać – mówi Piotr.

– Mimo tego, że pielgrzymka jest bardzo krótka, to nawiązujemy bardzo dobre znajomości – dodaje Marceli Koszarny, student muzyki kościelnej na WUM im. Fryderyka Chopina, który na trasę „rolkowej” rusza już szósty raz.

– Na co dzień też utrzymujemy kontakt, na przykład biorąc udział w warszawskim Nightskateing’u, nocnej jeździe na rolkach po stołecznych ulicach – mówi Piotr. – Mamy też swoją grupę na Facebooku, przez którą się kontaktujemy – dodaje Magda Kałas.
– Na pielgrzymce ważna jest nie liczba dni czy przejechanych kilometrów, ale sposób, w jaki się to przeżywa – podkreśla Magda. Codziennie jest Msza Święta, wspólna modlitwa i głoszone są konferencje. – W ubiegłym roku pod hasłem „Dotknąć Kościoła” objaśniane były poszczególne elementy Mszy Świętej. W tym roku będziemy się zastanawiać „Po co być chrześcijaninem?” – zapowiada ks. Grzegorz.

– Tu można naładować duchowe akumulatory. Odbudować relację z Bogiem, która niekiedy w ciągu roku jest jaka jest – przyznaje Marceli. – Najważniejszy jest aspekt duchowy. Rolki to tylko poboczna przyjemność – wtóruje mu Magda.

Ale nie dla wszystkich. Na pielgrzymkę wybierają się też osoby, którymi bardziej niż miłość do Boga kieruje miłość do ośmiu kółek i na co dzień z Kościołem nie mają wiele wspólnego. – Ale jest taka zasada, że muszą uczestniczyć we wszystkich religijnych punktach programu – zaznacza ks. Sprysak. – Niektórzy przychodzą pojeździć sobie na rolkach, ale coś w nich pęka, rozmawiają z księżmi, idą do spowiedzi – dodaje.

– Ostatniego dnia, kiedy wjeżdżamy już do Częstochowy, wieczorem mamy Mszę Świętą. Po niej ksiądz zachęca nas, abyśmy podzielili się tym, co przeżyliśmy podczas pielgrzymki. Rok temu pewien pan powiedział, że jechał na tę pielgrzymkę bardziej dla rolek niż dla Boga. Ale ze wzruszeniem przyznał, że odnalazł z Nim relację – wspomina Marceli. – Nawet jeśli chcemy sobie tylko pojeździć, a Bóg jest gdzieś tam dalej, to jednak daje o Sobie znać. On przecież ma Swoje sposoby na człowieka.

Więcej na www.rolkowa.pl

Sylwia Gawrysiak
fot. arch. pielgrzymki/Krzysztof Dobrogowski
Idziemy nr 35 (467), 31 sierpnia 2014 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 23 kwietnia

Wtorek, IV Tydzień wielkanocny
Kto chciałby Mi służyć, niech idzie za Mną,
a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 24-26)
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter