18 maja
sobota
Eryka, Feliksa, Jana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Bohater dwóch kontynentów

Ocena: 5
500

Pamiątki po Tadeuszu Kościuszce nieprzypadkowo znalazły się w zbiorach Muzeum Czartoryskich w Krakowie. Naczelnik insurekcji 1794 r. przez całe swe dorosłe życie był związany z tym rodem, najpierw jako protegowany, z czasem – przyjaciel. Kto wie, czy bez tej relacji zostałby bohaterem dwóch kontynentów i symbolem walki o niepodległość Polski. Obecnie w muzeum trwa wystawa, przygotowana z okazji 230. rocznicy przysięgi Kościuszki na krakowskim rynku. Zgromadzone tam listy, dokumenty, akwarelki jego autorstwa z lat 1792–1816 pokazują go jako człowieka wszechstronnego, liczącego się na ówczesnej scenie politycznej – nie tylko europejskiej – i nieco sentymentalnego.

 


SZLACHETKA

Pochodził z drobnej szlachty, jego rodzina być może była klientami u sąsiadujących z ich majątkiem Czartoryskich. Dzięki protekcji sąsiadów został przyjęty do Szkoły Rycerskiej, kształcącej elitę intelektualną i wojskową kraju, uczestniczył w niej w kursie inżynierii wojskowej, za namową jej komendanta Adama Czartoryskiego. Z jego też finansową pomocą wyjechał na stypendium do Paryża, gdzie studiował malarstwo i uczęszczał na wykłady z wojskowości. Mimo kompetencji był zbyt biedny, by po powrocie, bez nazwiska i protekcji, przyjęto go do armii.

Kiedy zakochał się (z wzajemnością) w córce wojewody smoleńskiego Ludwice Sosnowskiej, dostał od jej rodziców czarną polewkę i usłyszał: „Synogarlice nie dla wróbli, a córki magnackie nie dla drobnych szlachetków”. Miał dość fantazji, by próbować uciec z ukochaną, a gdy plan się wydał – dość rozsądku, by w obawie przed zemstą wpływowego magnata schronić się w Sieniawie, w majątku Czartoryskich.

Bezrobotny i bez perspektyw na karierę w wojsku, otrzymawszy spore wsparcie finansowe od Czartoryskiego, wyjechał do Ameryki, w której rozpoczynała się wojna o niepodległość. Jako inżynier i architekt wojskowy z wielkim talentem budował zapory wodne i fortyfikacje, przyczyniając się do kluczowych zwycięstw „zbuntowanych kolonii”. Twierdzę West Point zamienił w nowoczesną i dostosowaną do ukształtowania terenu fortecę, w której później założono pierwszą amerykańską akademię wojskową. Uznano go za jednego z najwybitniejszych uczestników wojny, za swe zasługi awansował na stopień generała. W Ameryce zaprzyjaźnił się z Thomasem Jeffersonem i zyskał uznanie Jerzego Waszyngtona.

Wrócił do Polski w 1784 r. Zanim pojechał w rodzinne strony, odwiedził w Puławach Czartoryskich. Dopiero gdy w 1788 r. sejm, zwany później czteroletnim, zdecydował o zwiększeniu polskiej armii do 100 tys. żołnierzy, dzięki protekcji dawnej ukochanej, księżny Ludwiki Lubomirskiej, Kościuszko został przyjęty do wojska i mianowany generałem wojsk koronnych. Cztery lata później, podczas wojny polsko-rosyjskiej w obronie Konstytucji 3 maja, został odznaczony złotym Orderem Virtuti Militari, ustanowionym przez Stanisława Augusta po bitwie pod Zieleńcami. A po bitwie pod Dubienką, w której dowodził, i po podaniu się do dymisji, gdy król przystąpił do targowicy, zyskał sławę bohatera.

 


NARODZINY LEGENDY

Przed wyjazdem z kraju Kościuszko zatrzymał się w Sieniawie, u Czartoryskich. Zapewne wtedy księżna Izabela naszkicowała jego portret: z lekko zadartym nosem, z dłuższymi, nieco kręconymi włosami i pogodnym wyrazem twarzy wygląda na nim na pewnego siebie człowieka. Miał wtedy 46 lat. Księżna swój rysunek podpisała: „Tadeusz Kościuszko/Dobry y waleczny/lecz nieszczęśliwy”. Czartoryscy zorganizowali Kościuszce wystawne imieniny, które zamieniły się w spotkanie patriotyczne, preludium przygotowań do powstania. Kościuszko, bohater dwóch kontynentów i „Zaszczytny Obywatel Francji” (jako jeden z osiemnastu obcokrajowców otrzymał ten tytuł w uznaniu wcześniejszych zasług), został uznany za najlepszego kandydata na jego przywódcę.

Od tej pory zaczęto lansować go jako wybitnego generała i polityka. Po kraju krążyły tabakierki, pierścionki, ryciny z jego podobizną, odpisy wierszy patriotycznych, których był bohaterem. Hugo Kołłątaj i Franciszek Ksawery Dmochowski wydali dwutomowy pamflet „O ustanowieniu i upadku Konstytucji 3 maja 1791 r.”, w którym prognozowali, że Polacy „pod tak doskonałym wodzem i prawym obywatelem zdołają wywalczyć Polskę niepodległą”. Czartoryscy i Zamoyscy przeznaczyli ogromne sumy pieniędzy na wsparcie insurekcji. Kościuszko pod przybranym nazwiskiem Tadeusz Bieda wyjechał za granicę i tam przygotowywał powstanie.

 


PRZEGRANE A ZWYCIĘSKIE

24 marca 1794 r. na krakowskim rynku Kościuszko złożył uroczystą przysięgę i jako naczelnik Siły Zbrojnej Narodowej stanął na czele insurekcji. Miał władzę absolutną, traktował ją jako służbę. Zapewniał: „Za samą szlachtę bić się nie będę, chcę wolności całego narodu i dla niej tylko wystawię swe życie”. Pod hasłem „Wolność. Całość. Niepodległość” rozpoczął powstanie powszechne: z chłopów utworzył oddziały kosynierów, spośród myśliwych i leśniczych wyłonił oddziały strzelców celnych, spośród Żydów – pułk kawalerii dowodzony przez Berka Joselewicza; do walk włączył też mieszczan. W ogłoszonym 7 maja Uniwersale połanieckim przyznał chłopom wolność osobistą i prawo opuszczenia wsi, zakazał rugów i postulował zmniejszenie pańszczyzny. Marzył o nowoczesnym, zreformowanym państwie.

Do końca maja cała niemal Rzeczpospolita w granicach drugiego zaboru była wolna. Kiedy jednak do Rosji dołączyły Prusy, przegrana pod Szczekocinami i pod Maciejowicami, gdzie Kościuszko został ciężko ranny i trafił do niewoli, a także okrutna rzeź Pragi przesądziły o klęsce. Mimo to insurekcja została uznana za szczytowe osiągnięcie polskiej myśli oświeceniowej i za fundament założycielski wszystkich późniejszych zrywów o niepodległość. Uniwersał połaniecki po upadku powstania został unieważniony.

 


W ODDALENIU

Z rozkazu Katarzyny II spędził dwa lata w Twierdzy Pietropawłowskiej. Został uwolniony po podpisaniu aktu lojalności i poddaństwa wobec cara Piotra I. Wyjechał do Ameryki, ale już w 1798 r. wrócił do Europy. Zrażony sporami i rywalizacją polskich ugrupowań emigracyjnych, wycofał się z życia politycznego. Liczyli się z nim politycy różnych opcji, o jego poparcie zabiegał zarówno Napoleon, jak i Aleksander I. Odmówił obu, przekonany, że traktują sprawę polską instrumentalnie. Uważał, że trzeba dążyć do odzyskania Polski w jej przedrozbiorowych granicach, czego żaden z nich nie przewidywał. Do końca życia utrzymywał kontakt z rodziną Czartoryskich.

Od czasów szkolnych w wolnych chwilach malował, najczęściej sentymentalno-sielankowe widoczki. Podczas drugiego pobytu w Stanach sportretował Thomasa Jeffersona, późniejszego prezydenta Stanów Zjednoczonych. Popularny wówczas grafik Michał Sokolnicki przygotował z tej pracy barwną akwatintę; wykonano z niej odbitki, które cieszyły się wielką popularnością.

Tadeusz Kościuszko zmarł w Solury w Szwajcarii 15 października 1817 r. Za jego życia Rosja, Austria i Prusy stopniowo wymazały Polskę z mapy Europy. Po śmierci został przez Polaków otoczony kultem. Był bohaterem jednoczącym naród i dającym wiarę w to, że Polska się odrodzi. Wszak to on mawiał: „Chociaż my, żołnierze tej Ojczyzny, możemy ginąć, to Polska zawsze jest nieśmiertelna”.

„Tadeusz Kościuszko. Dobry i waleczny, lecz nieszczęśliwy”. Wystawa w Muzeum Czartoryskich w  Krakowie. Do 11 sierpnia.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 18 maja

Sobota, VII Tydzień wielkanocny
Wspomnienie św. Jana I
Poślę wam Ducha Prawdy,
On doprowadzi was do całej prawdy.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 21, 20-25
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

Nowenna do Ducha Świętego
+ Nowenna do św. Rity 13-21 maja



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter