Scenariusz został oparty na autentycznym zmaganiu żony reżysera, Magdy, która walcząc ze śmiertelnym rakiem, urodziła dziecko. Nie jest to jednak film dokumentalny, więc twórcy mogli opowiedzieć tę historię w sposób odbiegający miejscami od realizmu, czasem wręcz wizyjny i oniryczny. Początkowa wielka namiętność po przypadkowym spotkaniu pary bohaterów zostaje poddana wielkiej próbie. Dziewczyna przyznaje się, że zdiagnozowano u niej nowotwór. Mimo to Benek prosi ją o rękę. Rozpoczyna się dramatyczna próba miłości i pomocy żonie w walce z chorobą. Próba ta staje się tym dramatyczniejsza, że Lena, mimo ostrzeżeń lekarzy, decyduje się na urodzenie dziecka.
Uwypuklenie tego faktu w filmie staje się niezmiernie ważne w dzisiejszych czasach, kiedy wręcz wymusza się aborcję na chorych kobietach. Kolejne dni walki z chorobą Leny są coraz bardziej dramatyczne, przeplatają się w nich momenty zwątpienia i buntu. Mimo to film staje się afirmacją życia. Można oczywiście dyskutować, czy dla wyrażenia tych tez reżyser wybrał odpowiednią formę: mieszankę realizmu, wizyjności, a nawet musicalu. Jednak mimo tych zastrzeżeń „Chemia” silnie oddziałuje na emocje, budząc pozytywne uczucia w stosunku do bohaterów.
Swoją drogą, ciekawe, że powstaje u nas coraz więcej książek i filmów, w których autorzy dzielą się z nami swoimi doświadczeniami z okresu chorób własnych lub bliskich. Bywa to interesujące w przypadkach, gdy bohaterom udało się przezwyciężyć chorobę, zwłaszcza raka. Może to wielu ludziom pomóc w walce z nowotworami.
„Chemia”, Polska, 2015. Reżyseria – Bartosz Prokopowicz. Wykonawcy: Agnieszka Żulewska, Tomasz Schuchardt, Danuta Stenka i inni. Dystrybucja – Vue Movie
Mirosław Winiarczyk |