Dobrze, jeśli historia wywołuje emocje, bo to pobudza do debaty publicznej. Podstawowym warunkiem jest jednak dążenie do prawdy. - mówi dr. Paweł Ukielski, wicedyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego, w rozmowie z Moniką Odrobińską
fot. Monika OdrobińskaW momencie, gdy rozmawiamy w siedzibie Muzeum Powstania Warszawskiego, jego dyrektor Jan Ołdakowski otwiera wystawę w Osace. Japończycy interesują się naszym zrywem z 1944 r.?
Pięć lat temu naszą placówkę odwiedził burmistrz Hiroszimy. Zauważył podobieństwo historii naszych miast, obróconych w gruz i odrodzonych, i tak jesienią 2023 r. wystawa „Warszawa. Feniks z popiołów” zagościła w budynku dawnego oddziału Banku Japonii. To miejsce symboliczne, bo jako jedno z niewielu przetrwało wybuch bomby w 1945 r. Po Osace wystawa trafi do Sapporo, Tsurugi, Jokohamy, może także do Tokio.
Jej narrację trzeba było dostosować do odbiorcy, dlatego w Japonii nacisk położyliśmy na zniszczenie i odbudowę. Ta część historii ma dziś szczególne znaczenie, bo mówi o nadziei. Podobnie odczytała ją pierwsza dama Ołena Zełenska, która wyszła z muzeum opowiadającego o unicestwionym mieście i zobaczyła, jak znów tętni ono życiem.
Czytaj dalej w e-wydaniu lub wydaniu drukowanym
Idziemy nr 17-18 (963), 28 kwietnia 2024 r.
całość artykułu zostanie opublikowana na stronie po 26 kwietnia 2024