29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Raport z piekła

Ocena: 0
6939
Choć mija właśnie 70 lat od wyzwolenia niemieckiego obozu KL Auschwitz-Birkenau, byli więźniowie nie mogą zapomnieć o swojej traumie.
„Co może powiedzieć ludzkość dziś, ta ludzkość, która chce dowieść postępu kultury, a XX wiek postawić znacznie wyżej od wieków przeszłych. Czy w ogóle my, ludzie XX wieku, możemy spojrzeć w twarze tych, co żyli kiedyś, i – śmieszna rzecz – dowodzić naszej wyższości, kiedy za naszych czasów zbrojna masa niszczy nie wrogie sobie wojsko, lecz całe narody, bezbronne społeczeństwa, stosując najnowsze zdobycze techniki. Postęp cywilizacji – tak! lecz postęp kultury? – śmieszne. Zabrnęliśmy, kochani moi, straszliwie. Przerażająca rzecz, nie ma na to słów! Chciałem powiedzieć: zezwierzęcenie… lecz nie! Jesteśmy od zwierząt o całe piekło gorsi!” – pisał rotmistrz Witold Pilecki w raporcie z pobytu w KL Auschwitz.

– Do Auschwitz zostałem przywieziony 10 sierpnia 1944 r. Pamiętam, jak Niemcy krzyczeli, gdy wychodziliśmy z wagonów. Pierwsze wrażenie było przerażające i okropne: wrzaski Niemców i widok więźniów, którzy szybko poruszali się w pasiakach. Szliśmy drogą między barakami. Były otoczone drutami kolczastymi. Widziałem wieżyczki z posterunkami – zaczyna swoją opowieść Stefan Sot.

Gdy trafił tam z Warszawy, miał zaledwie trzynaście lat. O obozie już słyszał od więźnia, któremu udało się uciec.

Pierwszą noc spędził w pustym baraku. Otrzymał także swój numer – 192705. Potem został zaprowadzony do łaźni.

– Kąpiel odbywała się wspólnie, chłopcy kąpali się razem z matkami, starszymi paniami oraz młodymi dziewczętami. Nie było prywatności i poszanowania godności ludzkiej – mówi.

Głód pojawił się natychmiast. Więźniowie żywili się na początku praktycznie tylko tym, co zabrali z i tak głodnej Warszawy. Zdarzało się, że więźniowie starsi stażem przynosili małe ilości cienkiej zbożowej kawy. Racje żywnościowe był głodowe praktycznie przez cały czas. Wodnistą zupę dawano z robakami, chleb był spleśniały.

Pan Stefan trafił do obozu męskiego Lager A, a potem do bloku 13 A, w którym przebywali Polacy, Rosjanie i Żydzi.

– Najgorsze było to, że zamykano nas i nie pozwalano nam wychodzić. Okropnie traktował nas sztubowy Burchard, który bił laską i uderzał przeróżnymi przedmiotami. I kazał nam skakać żabką wokół pieca. Szedł za nami z pasem w ręku i bił tego, kto zostawał w tyle. Po skokach musieliśmy stać na piecu w kucki z rękoma do przodu – wspomina.

Pan Stefan pamięta doskonale również parogodzinne apele.

– Kiedyś staliśmy w deszczu. Nie zapomnę momentu, gdy musieliśmy kilkakrotnie padać w błoto. Jeszcze innym razem kopano w nas tak mocno piłką, że niejeden z nas upadał.

W obozie przebywali także mama i brat pana Stefana. Czy przeczuwali, że koszmar Auschwitz kiedyś się skończy?

– Oczywiście, każdy z nas na to liczył, przecież nadzieja umiera ostatnia. W styczniu pojawiły się słuchy, że może dojdzie do jakiegoś cudu, uwolnienia nas.

Nadszedł styczeń 1945 r. i dzień ewakuacji, na który wszyscy czekali.

– Wyruszyliśmy w drogę w nocy. Mijaliśmy gospodarstwa wiejskie, las. Wstrząsające były widoki ciał zabitych kobiet i mężczyzn. Przeraziłem się, gdy zobaczyłem kobietę łudząco podobną do mojej matki: te same włosy, ubranie i buty. Chciałem z nią zostać, byłem zrozpaczony, ale koledzy i mój brat na to nie pozwolili. Okazało się, że mama miała złamaną nogę, leżała w izbie chorych, która mieściła się w Lagrze E. Tam też została do wyzwolenia. O tym dowiedziałem się dopiero po wojnie, gdy wróciłem do Polski – mówi Stefan Sot.

Pan Stefan nie wychodził jednak na wolność. Trasa prowadziła do obozu w Mauthausen, a potem do Melku.

– Tu wyładowano nas z wagonów i zapędzono do obozu. Wiele osób nie przetrwało tej podróży. Ich ciała pozostały na rampie – podkreśla.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter