16 kwietnia
wtorek
Kseni, Cecylii, Bernardety
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Zasiew Kościoła

Ocena: 0
1970
Egzekucja 21 Koptów w Libii, nad brzegiem Morza Śródziemnego, jest przekroczeniem kolejnej tragicznej granicy.
Ilu jeszcze chrześcijan musi zginąć, aby tak zwany wolny i demokratyczny świat nareszcie zareagował i zaczął ich bronić przed zbrodniarzami? Mordercy są bezkarni i nie ukrywają, że liczy się dla nich przede wszystkim zdobycie Rzymu, a konkretnie Watykanu. Są w tej bezkarności nieludzcy i perwersyjni. W szaleńczym pochodzie kroczą coraz dalej.

Jeżeli obywatela Libii zapytalibyśmy dziś, po upadku reżimu Mu’ammara al-Kaddafiego, czy jest szczęśliwy, zawołałby w odpowiedzi: Mu’ammar, wróć! Tak. Trwa somalizacja Libii, a wojna domowa nie wybiera ofiar.

Niestety, chrześcijanie we współczesnej Libii cierpią podwójnie. Dzielą los wszystkich swoich rodaków dotkniętych działaniami militarnymi, lecz ponadto są narażeni na porwania, egzekucje i mordy rytualne ze strony zarówno islamistów, jak i pospolitych bandytów. Tylko dlatego, że są chrześcijanami.

Do pogrążonej w chaosie Libii dotarła islamska międzynarodówka. Milicje walczą o wpływy, dostęp do ropy naftowej, władzę i sprzymierzeńców. To tu ścierają się dwie siły islamu, Al Kaida i tzw. Państwo Islamskie. Do Libii napływają kolejne watahy mudżahedinów z różnych krajów, aby zabijać niewiernych i ustanowić samozwańczy kalifat. Działają dwa parlamenty, w Trypolisie i w Tobruku, po kraju grasują bandy przestępców, a premier Abd Allah as-Sani wyjawił, że granice przekroczyli nawet nigeryjscy islamiści z Boko Haram. Żeby jeszcze bardziej skomplikować i tak beznadziejną sytuację państwa „arabskiej wiosny”, generał Chalifa Haftar walczy o libijski tort, aby uszczknąć z niego dostęp do ropy naftowej i wraz z wiernymi mu stronnikami stworzyć własną enklawę w ramach operacji „Godność”. Jego oddziały biją się z islamskimi milicjami w okolicach Bengazi.

W tym wszystkim sytuacja chrześcijan jest tragiczna, ale uprowadzenie i śmierć 21 Koptów nie jest zjawiskiem nowym. Ataki na mniejszości religijne trwają tu od października 2011 roku, czyli od czasu obalenia Kaddafiego, nasilenie odnotowuje się od momentu zaistnienia tzw. Państwa Islamskiego w ubiegłym roku. Oprócz uprowadzeń dochodzi też do regularnych mordów na bezbronnych chrześcijanach. W Syrcie „nieznani sprawcy” 23 grudnia zamordowali małżeństwo koptyjskich lekarzy, Magdi i Sahara Sobhi Toufic, oraz ich trzynastoletnią córkę. Krwawy ślad prowadzi do radykałów z sunnickiego ugrupowania Ansar al-Sharia, uznanego przez ONZ i USA za organizację terrorystyczną. Oprócz nich działają tu także milicje z tzw. koalicji „Świt Libii”, wspieranej finansowo przez Turcję i Katar.

Egipscy chrześcijanie są dość widoczną i rozpoznawalną wspólnotą chrześcijańską, którą siły zła chcą wyeliminować. Ponadto pretekstem do tej anihilacji jest to, że Egipt angażuje się w naloty na pozycje islamistów w Bengazi, a także w zwalczanie sunnickiego ruchu oporu w kraju piramid. Bandyci pieką tym samym dwie pieczenie na jednym ogniu: wyniszczają starożytną wspólnotę chrześcijańską – obecną tu przed islamem! – a także mszczą się na wrogu militarnym. Nowy prezydent Egiptu Abd al-Fattah as-Sisi bardzo aktywnie zwalcza terroryzm na półwyspie Synaj, wylęgarnię islamizmu, oraz konsekwentnie dobija terrorystów z Bractwa Muzułmańskiego. To wywołuje radykalną reakcję. Jednak, co także bardzo wyraźnie należy podkreślić, ta zemsta uderza w „wyznawców krzyża”. Egipscy Koptowie zginęli tylko dlatego, że byli chrześcijanami. Nie byli to egipscy muzułmanie, lecz chrześcijańscy obywatele kraju piramid. W Libii pracują także wyznawcy islamu, ale to nie Arabowie zostali porwani, a potem zamęczeni, tylko przedstawiciele „narodu krzyża”.

Jednym ze współczesnych bohaterów, o którym nie dowiemy się z pierwszych stron gazet, jest wikariusz apostolski Trypolisu, bp Giovanni Innocenzo Martinelli OFM. Na pytanie, dlaczego jeszcze nie opuścił zanurzonego we krwi kraju, odpowiedział, że jego miejsce jest z wiernymi, chociaż z 40 tys. katolików pozostało już tylko kilka tysięcy. „Czuję się jak generał bez armii, ale wierzę w odrodzenie Kościoła w Libii. Jeśli przyjdą po moją głowę, jestem gotowy na tę ofiarę dla Chrystusa”.

Ściętych 21 męczenników miało rodziny, które z niepokojem czekały na ich powrót na święta Bożego Narodzenia. To właśnie podczas drogi powrotnej do domu zostali uprowadzeni. Jak donoszą świadkowie, w trakcie egzekucji modlili się do Jezusa, wznosili do Niego głowy i patrzyli w niebo. Nie uciekali, nie błagali o litość i życie. Modlili się. Przelana przez nich krew, jak wierzą wierni z Kościoła w Egipcie i Libii, nie pójdzie na marne. Będzie ona zasiewem Kościoła na tym terenie, na którym niegdyś, już w VII wieku, Kościół Chrystusa tętnił życiem i pięknem.

Tomasz Korczyński
fot. Open Doors
Idziemy nr 10 (493), 8 marca 2015 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 17 kwietnia

Środa, III Tydzień wielkanocny
Każdy, kto wierzy w Syna Bożego, ma życie wieczne,
a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 35-40
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter