18 kwietnia
czwartek
Boguslawy, Apoloniusza
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Lektura na całe życie

Ocena: 0
3216

Co łączyło tak odległe postacie, jak Adam Mickiewicz i Witold Pilecki, Fryderyk Chopin i Bolesław Prus, Cyprian Kamil Norwid i rodzice św. Tereski? Wszyscy oni zaczytywali się w lekturze „O naśladowaniu Chrystusa”.

Święty Franciszek Salezy mówił, że książka Tomasza à Kempis „więcej nawróciła i uświęciła ludzi, niż zawiera liter”. Z kolei ks. Jan Twardowski napisał w przedmowie do jednego z wydań: „«Naśladowanie» ma swoją tajemnicę. Może się czasem wydawać przestarzałe, za surowe, trochę nie z tego świata, jak często jednak nieoczekiwanie toruje drogę łasce. Nieraz jako ksiądz w rozmowach przy odwiedzaniu chorych jestem zdumiony, do jakich ludzi trafia...”.

Dzieło pod tytułem „De imitatione Christi” powstało w XV wieku. Prawdopodobnie jego autorem jest Tomasz z Kempen, niedaleko Kolonii, urodzony w 1380 roku. Tak jak jego brat odebrał solidne wykształcenie, potem wstąpił do zakonu kanoników regularnych w Agnetenbergu koło Zwolle (dziś Holandia). Przepisywał księgi, w tym aż cztery razy Biblię. To była jego ukochana lektura, którą podobno przeczytał kilka razy w całości. Zmarł w klasztorze 25 lipca 1471 roku. Dlaczego jednak już w XV wieku podważano jego autorstwo słynnego dzieła? Na końcu utworu pojawiły się słowa: „Nie pytaj, kto powiedział, ale patrz, co powiedział”. Z tego względu pojawiały się sugestie historyków, że autorem „De imitatione Christi” mógł być m.in. św. Bernard z Clairvaux.

– „O naśladowaniu Chrystusa” należy do literatury ascetycznej i na pewno nie jest dziełem, które można przeczytać jednym tchem. Całemu utworowi przyświecają słowa Jezusa Chrystusa, które przecież nie są łatwe i potrzeba silnej wiary, by wprowadzać je w życie: „Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje”. Tomasz à Kempis swoimi przemyśleniami pokazał, że już na ziemi budujemy niebo, że paradoksalnie cierpienie może stać się słodyczą. Że słuchanie słów Chrystusa prowadzi nas również do pełni człowieczeństwa – mówi dr Izabela Wieczorek, filolog.

Pierwszy przekład w języku polskim ukazał się anonimowo w 1545 r., potem – 26 lat później – tłumaczył książkę ks. Jakub Wujek, jezuita. Jest znamienne, że kolejne wznowienia dzieła ukazywały się w momentach ciężkich i niespokojnych dla Polski, bo choćby w 1674 r., gdy właśnie upadł Kamieniec, czy w roku 1777, a więc kilka lat po pierwszym rozbiorze naszego kraju.

„Nie schlebiaj bogatym i nie narzucaj się możnym. Trzymaj się pokornych, prostych, pobożnych i życzliwych, a mów z nimi o rzeczach ważnych” albo „Wielka to rzecz trwać w posłuszeństwie, mieć przełożonego i nie obstawać przy swoim. O ileż bezpieczniejsza jest sytuacja podległości niż przełożeństwa. Są tacy, którzy są posłuszni z konieczności raczej niż z miłości; ciężko znoszą przymus posłuszeństwa i z lada powodu okazują niezadowolenie”. Czy dlatego dzieło to przez całe wieki fascynuje czytelników, że uczy niezwykłej pokory? Myśli Tomasza à Kempis można odnaleźć w niejednej pozycji literatury pięknej, a dzisiaj po prostu w Internecie.

Wielcy ludzie z lektury tej czerpali siłę, nadzieję, mądrość i dzięki niej łatwiej dostrzegali sens swoich działań. Wystarczy wymienić przynajmniej kilka osób: Adam Mickiewicz znał bardzo wiele fragmentów na pamięć, podobnie było z Bolesławem Prusem, Juliuszem Słowackim, Cyprianem Kamilem Norwidem czy Stefanem Żeromskim. Była to także podstawowa lektura w domu św. Tereski, św. Jana XXIII, św. Jana Pawła II. Z książeczką tą nie rozstawali się Alcide De Gasperi, premier Włoch i jeden z twórców zjednoczonej Europy, oraz Dag Hammarskjöld, szwedzki dyplomata, który zginął jako sekretarz generalny ONZ w katastrofie lotniczej w 1961 r., a przy jego szczątkach znaleziono egzemplarz „O naśladowaniu Chrystusa”.

Rotmistrz Witold Pilecki tuż przed śmiercią poprosił żonę: „Kup koniecznie książkę Tomasza à Kempis «O naśladowaniu Chrystusa» i czytaj dzieciom fragmenty. To ci da siłę”.

– Trudno nie zauważyć, jak rotmistrz wypełniał w swoim życiu słowa Jezusa. Chrystus wziął krzyż na swoje ramiona, tak samo uczynił Witold Pilecki. Po wojnie mógł przecież wyjechać z kraju, wieść bezpieczne życie, bo miał taką propozycję ze strony Władysława Andersa. Jednak wybrał miłość do Polski, choć miał świadomość ogromnego niebezpieczeństwa – mówił dla „Idziemy” aktor Marcin Kwaśny, który wcielił się w postać rotmistrza w niedawno pokazywanym filmie. Przygotowania do roli rozpoczął właśnie od lektury „O naśladowaniu Chrystusa”.

Na całym świecie za przekład słynnego dzieła brali się wybitni autorzy, duchowni i świeccy, pisarze i poeci. W Polsce najczęściej wznawiany jest przekład Anny Kamieńskiej, choć wciąż nowi autorzy podejmują to wyzwanie.

To lektura, która wciąż inspiruje. Warto po nią sięgnąć i już zostawić ją przy sobie na całe życie. Może początek Adwentu jest do tego dobrą okazją?

Ewelina Steczkowska
Idziemy nr 48 (531), 29 listopada 2015 r.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 17 kwietnia

Środa, III Tydzień wielkanocny
Każdy, kto wierzy w Syna Bożego, ma życie wieczne,
a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 35-40
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter